czwartek, 3 marca 2016

Jedwabnym szlakiem

Wyczerpalismy juz nasza cierpliwosc do swiatyn Angkoru, i na dzisiejszy dzien zaimprowizowalismy atrakcje w postaci zwiedzania farmy jedwabiu.

Okolice Siem Reap obfituja w ogromne ilosci instytucji charytatywnych i dziel mieżdunarodniej pomocy, zaiste biednemu i zdziesiatkowanemu przez nie tak w sumie dawny rezim czerwonych khmerow, narodowi Kambodzy. Co ciekawe (a co wiemy z doswiadczen Podroznika Jana R.) taka ilosc organizacji mniej lub bardziej non-profit wystepuje w Kambodzy jedynie w tej okolicy.

Jedna ze spomnianych organizacji prowadzi szkole rekodziela (malardtwo, rzezba, przedzalnie) i tak zwane farmy jedwabiu, oferujac darmowe wycieczki (polaczone z wizyta w sklepie rzecz jasna).

W Siem Reap miesci sie kilka warsztatow rekodzielniczych, na sama farme jedwabiu dojechalismy (bezplatnym) busikiem. Tu malowanie na jedwabiu:
Larwy jedwabnikow zywia sie liscmi morwy. Oczywiscie w naturalnych warunkach pasozytuja na roslinach, tu na farmie zrywa sie liscie i karmi larwy.
Larwy "mieszkaja" w specjalnych domkach, ktore stoja na palach, w mini "basenikach", co zabezpiecza larwy przed wtargnieciem mrowek.
Oczywiscie mozna bylo wziasc larwe jedwabnika do reki.
Larwy produkuja ok. 300m nici, zeby owinac sie kokonem.
Ok. 20% larw zostawia sie, by kontynuowaly cykl rozwojowy, pozostale kokony gotuje sie i rozplatuje nic. Gorna warstwa jest bardziej "zmechacona", sluzy do produkcji grubszego i cieplejszego materialu. Wewnetrzna nic jest delikatniejsza i to z niej produkuje sie najdelikatniejszy jedwab.
Ugotowane larwy, ktore pozostaja po rozwinieciu kokonu w jedwabna nic, mozna usmazyc - to lokalny przysmak, serwowany w turystycznych restauracjach. Michal oczywiscie nie omieszkal sprobowac, gotowany jedwabnik podobno smakuje jak zielony groszek. Smazony, jak bezsmakowy chrupek.
Nastepnie nici sa wybielane, i nawlekane - ok 100 nitek splatanych razem tworzy nic, ktora dalej wykorzystywana jest do utkania materialu.
Oczywisice, nici mozna farbowac. Kiedys robilo sie to naturalnymi metodami, wykorzystujac rozne przyprawy, kore drzew itp. Dzis to glownie chemiczne barwniki.
Cala praca jest maksymalnie reczna, farma zatrudnia ok. 400 osob.
W zaleznosci od skomplikowania wzoru, utkanie 1mb materialu moze zajac od 1 do 2 dni.
Techink wzorniczych jest kilka. Tu widzimy przygotowanie nici w odpowiednich kolorach, ktore uzyte do tkania w scisle okreslonej sekwencji dadza finalny wzor na tkaninie.
Na koniec zwiedzilismy jeszcze mini-muzeum pokazujace historie jedwabiu w Kambodzy, no i oczywiscie sklep. Ceny europejskie, ale w przeciwienstwie do nocnego rynku, na ktorym bylismy wczoraj, tu przynajmniej nie mielismy podejzen co do autentycznosci produktow.
Reszte dnia grupa miala czas wolny, ktory wykorzystalismy na wyrzucanie Niemcow z lezakow przy naszym mikroskopijnym basenie w hotelu, tudziez na odsypianie zaleglosci, lub zapoznanie sie z oferta Muzeum Narodowego Angkor Wat.
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz