czwartek, 10 marca 2016

Tajska kuchnia

I Powoli czas na podsumowania. Zaczne wiec moze od kuchni. Tajska kuchnia, jak powszechnie wiadomo, uchodzi za jedna z lepszych na swiecie. Nawet tubylcy stołuja sie "na miescie", my tez poza kilkoma sniadaniami z 7/11, nie zaprzepascilismy zadnej okazji, by sprobowac czegos nowego.

Magda Gessler i sanepid pewnie dostalaby nie raz apopleksji, my tez przezylismy kilka rozczarowan i niespodzianek kulinarnych, ale generalnie bylo smacznie, a do tego w miare mozliwosci higienicznie i bez znaczacych przygod żoładkowych. 

w zaleznosci od checi, fantazji i mozliwosci stolowalismy sie od polecanych przez Lonely Planet eko-friendly, srata-tata lokali, poprzez miejsca typowo turystyczne az do tajskich pizzeri i przydroznych "zajazdow", gdzie kilka razy nasze pojawienie sie bylo swoista sensacja dla wlascicieli.

Kazdy znalazl w tajskiej kuchni cos dla sibie: Maciek - zielone curry, ja - pad thaia, Maja podobnie, na zmiane z owocowymi koktajlami, a Michal... Michal probowal WSZYSTKIEGO 
Od larw jedwabnikow w Kambodzy:
Poprzez (jedzone ze łzami w oczach) ostre zupy
Az do krabow w Tajlandii.


Z innych kulinarnych odkryc- zurek w chlebie w wersji azjatyckiej, czyli zupa rybna w kokosie:

Fantazji w kuchni Tajom zdecydowanie nie brakuje.Jest kolorowo jesli chodzi o desery

Zwykle tosty tez mozna urozmaicic kolorystycznie
Mozna tez uromantycznic sniadanie
Staralismy sie sprobowac wszystkich sztandarowych pozycji w tajskim menu. Nie bylo latwo, ale Maja sie uparla i udalo sie tez upolowac duriana. Owoc ktory w smaku przypomina nieco mango, ale pachnie jak g... Doslownie! Do tego stopnia, ze w naszym hostelu mozna dostac kare w wysokosci 100 zl za spozywanie duriana w pokoju, zabroniony jest tez w bagazu na lotnisku.
Kupilismy wiec duriana na ponizszym straganie. Sprobowalismy. I wiecej nie chcemy.
A na koniec kulinarna zagadka, na ktora, przyznam szczerze, sami nie znalismy odpowiedzi az do dzis.
Co to jest? ( i nie chodzi o ogorek, ani o liscie). Dostalismy toto na zagryche dzis do obiadu, plywa tez w zielonej zupce curry...

2 komentarze:

  1. no dziwię się, ze nikt nie stanął w szranki konkursowe....może nie powinnam się wypowiadać, jako ze z własnego talerza się dowiedziałam o tym to, ale dla ciekawskich: toto zwie się eggfruit (ma bowiem kształt nieco przypominający jajko). W smaku jest jednak uderzajaco podobne do cukinii/kabaczka.

    OdpowiedzUsuń
  2. no dziwię się, ze nikt nie stanął w szranki konkursowe....może nie powinnam się wypowiadać, jako ze z własnego talerza się dowiedziałam o tym to, ale dla ciekawskich: toto zwie się eggfruit (ma bowiem kształt nieco przypominający jajko). W smaku jest jednak uderzajaco podobne do cukinii/kabaczka.

    OdpowiedzUsuń