sobota, 27 lutego 2016

Dżungla

Po wczorajszej dłuższej przejażdżce (Maciek i Maja przedstawili na nią dwie opinie) dzisiaj wyruszyliśmy do dżungli. Tak, do najprawdziwszej dżungli - Parku Narodowego Khao Yai - ostatniego dużego obszaru lasu deszczowego zachowanego w Azji pd-wsch (sam park ma 2500 km2 !). Niestety, podając tą informację rozwiązałem konkurs Mai - ale mam nadzieję, że się nie obrazi:)

Za wjazd każą sobie słono jak na Tajlandię płacić (40 PLN od osoby za dzień) wiec wyruszyliśmy wcześnie z zamiarem zobaczenia co tylko się da.

Na początku przywitały nas znaki o stromych podjazdach i dzikich słoniach na drodze (jest ich w parku 250):





Widoczki już na pierwszym postoju zapierały dech w piersiach - poniżej panorama:





Początek dnia był rześki (17 stopni i sucho!) wiec na rozgrzewkę wybraliśmy się przez otwarty teren do wieży obserwacyjnej u wodopoju 2km w sumie). Zwierzaków oczywiście nie było ale były widoczki:





A potem wzięliśmy się ostro do roboty - najpierw 1.5km pętelki już przez prawdziwy las deszczowy w pobliżu visitor center i Magda na tle wielkiego drzewa:





A potem 8km przez dżunglę między dwoma wodospadami. Niektórzy aby dostać się podjęli się iście ekwilibrystycznych wyczynów:





Marsz przez dzunglę w najlepsze:





O uwaga, tutaj się nie kąpiemy (a rzeczka piękna miedzy wodospadami) bo są krokodyle: (Maja stwierdziła że kościstych nie ruszą):





O, a kto tu się chowa za dużym korzeniem?





Nareszcie u celu - gdzie czekało spore rozczarowanie - ale nie ma co się dziwić pod koniec pory suchej. Niektórzy jak widać jednak byli w stanie zanurzyć się w pięknie otaczającej przyrody:





Potem wyprawa na punkt widokowy...





...gdzie niektórych trzeba było zbesztać za nieodpowiedzialne zabawy:





A potem już z powrotem na nocleg, bez żadnych słoni w ciagu całego dnia. Zaraz... żadnych? A co to za korek na drodze? DZIKI SŁOŃ!





No w tym momencie nasz całodzienny pobyt w Khao Yai uznaliśmy za ze wszech miar udany!

Location:Thanon Thanarat,Mu Si,Thailand

3 komentarze:

  1. hmm, to my możemy sie pochwalić obfitszymi wodospadami w Erawan, ale z view point widoczek jest mega, no i widoku dzikiego słonia zdecydowanie wam zazdrościmy. buziaki z Kanchanaburi. jutro ruszamy na wasze ślady do Ayutthaya.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tu pięknie! Dżungla poczułam się prawie jak w domu tylko u mnie trochę inne zwierzaki w domu skaczą.
    a co za ostrością potraw ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Potrawy są ostre lub bardzo ostre a mimo wszystko aromatyczne! Oczywiście moje lub Maćka...

    Pozdrowienia dla wszystkich zwierzaków!

    OdpowiedzUsuń