piątek, 19 lutego 2016

Międzylądowanie

Po 5 godzinach lotu, obfitym posiłku i dwóch filmach wylądowaliśmy w Dubaju. Znośna ta ich zima - 22 stopnie w nocy :)

Na lotnisku uwagę nasza przykuła wielka fontanna połączona z czymś na kształt wodospadu - w kraju gdzie brak wody to ewidentna oznaka bogactwa:


Wszędzie jest też kolorowo, nowocześnie, itp:


Linie Emirates, którymi lecimy, były na tyle miłe, że zafundowały nam posiłek w czasie postoju! Wycfanilismy się i poszliśmy do bufetu... Co to oznacza chyba nie muszę mowić- jedzenie rożnych curry, masali i innych do woli...

Po północy drugi, dłuższy lot. A potem jesteśmy na miejscu!

2 komentarze:

  1. no dawać dawać! zdjęcia wrzucać :) czekam i nóżką z niecierpliwości tupię, bo czekam na update

    OdpowiedzUsuń
  2. no właśnie, co tam Dubaje, co tam wypasione linie lotnicze... zgłodniałemu na diecie sąsiadowi tylko jedno pragnienie przemyka... zdjęcia jedzenia !!!!!!!!!!!!!!! czekam :)

    OdpowiedzUsuń