piątek, 19 lutego 2016

Już na miejscu

Odpowiadając na usilne prośby chcielibyśmy potwierdzić ze jesteśmy juz na miejscu! Po 17 godzinach podróży (wcale nie tak złe) i 10 tys kilometrów trafiliśmy do zimowego Bangkoku. A zima tu to... 32 stopnie, słońce i zupełny brak deszczu.

Kierując się do pociągu pierwsze wrażenia były dosyć ciekawe:


Po drodze malowniczy, śmierdzący kanałek (mieliśmy spory, malowniczy spacer do hostelu):


Po drodze było kilka świątyń (od takie sobie pomniejsze) jak i kilka szkół (w jednej dzieciak śpiewały / wyły w niebogłosy):


A po drodze jeszcze sklep z Budda - takie 1-2 metrowe posążki w sam raz do ogrodu:


A teraz po prysznicu rozkoszujemy się sielska atmosfera... Którą psuje jedynie fakt że Maciek zostawił kosmetyczkę w Polsce... Ale my nie damy rady?

8 komentarzy:

  1. Pięknie pięknie ale jednak z Was samoluby straszne że nikt nie pożyczył Maćkowi mydła

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Troche sie chyba lubimy, bo podzielilismy sie kosmetykami. Napojami chlodzacymi tez sie dzielimy;)

      Usuń
    2. Troche sie chyba lubimy, bo podzielilismy sie kosmetykami. Napojami chlodzacymi tez sie dzielimy;)

      Usuń
  2. A Majka to jest tak zmęczona że ona i tak prześpi cały wyjazd przecież bez przerwy siedzi w pracy albo na zebraniach wspólnoty

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie martw się Kochana. Faktycznie pracowanie na pelnych obrotach do ostatniego dnia przed urlopem przelozylo sie na odczuwalne zmeczenie podczas podrozy, jednak juz odespalam i od dzis funkcjonuje w trybie wakacyjnym, czyli pelen relaks! :)

      Usuń
    2. Ja myślę! W końcu będziesz miała okazję zaprezentować styl pływacki :)

      Usuń
  3. Interesująca okolica

    OdpowiedzUsuń